2020-05-31 Niedziela
Wieje około 20 węzłów, będę miał bajdewind ale pod osłoną półwyspu bez fali, zanosi się na szybki przelot. Tym razem w pojedynkę, stawiam foka jeszcze w porcie, za lewą główką wykręcam na wiatr. Jest! Udaje się ustawić kurs prosto na pławę “J”. SZWAGIER, czyli autopilot Raymarine ST2000 po przeglądzie w “Eljachcie” (reklama na lewym banerze, polecam!), trzyma kurs idealnie, kompensując próby ostrzenia w dużych przechyłach podczas szkwałów. Prędkości 6 do 6,5 węzła, znakomicie. Po dwóch godzinach wchodzę do mariny Jastarnia.
Sympatyczny bosman pokazuje mi miejsce o odbiera cumę dziobową. Czas na prysznic, obiad i życie towarzyskie. Musze jeszcze tylko uruchomić komputer, aby móc m. in. robić wpisy tutaj oraz kończyć locyjkę Zatoki Gdańskiej.
Za rufą plażowo, pozostał tam holownik Marwoju typu H900/II, który projektowałem w latach 70.