JACHT

 Na tej stronie umieszczam różne porady oraz osobiste opinie o  konstrukcji, budowie, wadach i zaletach różnych jachtów oraz o ich eksploatacji. Liczę też na pozyskanie tekstów od różnych doświadczonych żeglarzy.

POŻYCZAMY JACHT

Użyczenie jachtu

Nasi biurokraci podzielili żeglarstwo na komercyjne i niekomercyjne. Ponieważ nigdy nie żeglowałem zarobkowo ani wyczynowo, zawsze uważałem, że żegluję niekomercyjnie, słowo “komercja” z natury kłóci się z moim rozumieniem definicji jachtu.

Jacht mam po to, by pływać na nim osobiście, sam lub z rodziną albo przyjaciółmi. Nie służy mi on do zarobkowania, wprost odwrotnie, boleśnie odczuwam prawdziwość angielskiego powiedzenia: “BOAT is an acronym: Bring Out Another Thousand”.

Jachtu w zasadzie nie udostępniam pod nieobecność armatorów. Czasem jednak może się to przydarzyć. I wtedy co do zasady nie jest to czarter, a jedynie użyczenie po kosztach.

Niekiedy takie użyczenie, czy też wypożyczenie, musi zostać jakoś udokumentowane.

Na własny użytek opracowałem “Umowę użyczenia”. Oto ona

Pamiętaj, że ja nie jestem prawnikiem! Chcesz mieć gwarancje pełnej poprawności, to skonsultuj się z fachowcem.

Czarter jachtu

Umowę czarteru zawieramy z reguły z obcą firmą (osobą), jest to więc “wrażliwy” element stosunków prawnych. W Internecie można znaleźć różne wzory umów, profesjonalne firmy czarterowe posiadają swoje wzorce i niechętnie podejmują dyskusję o ich kształcie.

Inna sytuacja, gdy to my mamy zamiar wyczarterować nasz jacht. Wtedy ciężar opracowania projektu umowy spoczywa na nas.

Na własny użytek opracowałem “Umowę czarteru”. Oto ona.

Pamiętaj, że ja nie jestem prawnikiem! Chcesz mieć gwarancje pełnej poprawności, to skonsultuj się z fachowcem.

 

KUPUJEMY JACHT

Przed zakupem

Zanim przystąpimy do spisywania umowy warto dowiedzieć się, co właściwie kupujemy. Osobiście zrobiłem sobie “check-listę” – pytania, które przesłałem sprzedawcy, licząc (i słusznie) na rzetelną odpowiedź. Oczywiście taka lista może mieć różną postać, zależnie od jachtu i sprzedawcy ale coś w tym kształcie uważam za przydatne zanim podejmiemy decyzję. Oto przykład mojej (przemyślcie własną, tym dłuższą im bardziej skomplikowany jacht) “check-listy”. Oto ona.

 Umowa kupna – sprzedaży

Tak poważny zakup powinien być potwierdzony umową na piśmie. Jest to istotne jako dowód nabycia jachtu niezbędny czasem dla urzędów i instytucji, szczególnie organów rejestrowych oraz skarbowych. I pamiętaj, że ja nie jestem prawnikiem! Chcesz mieć gwarancje pełnej poprawności, to skonsultuj się z fachowcem. Moja wersja umowy tutaj.

 

MÓWIŁY JASKÓŁKI…

…najgorsze są spółki. Czasem jednak istnieje konieczność wspólnego posiadania jachtu. Jak w każdej działalności wspólnej można wtedy oprzeć się na wzajemnym zaufaniu.To wystarcza tak długo, dopóki wspólnicy się dogadują. Jeśli jednak powstaje nieusuwalna różnica zdań i “zeznań” to warto mieć umowę. Pamiętajmy: wszelkie statuty, regulaminy i umowy służą rozwiązywaniu konfliktów, o ile już do nich dojdzie. To ostateczność, szczególnie między przyjaciółmi (a któż inny mógłby mieć wspólny jacht?). NA taką smutną okoliczność spróbowałem wymyślić Umowę maszoperii. W niedługiej przyszłości zamieszczę projekt w tym miejscu.

CZY WARTO MIEĆ WŁASNY JACHT?

Czy warto mieć własny jacht – takie pytanie pada często w Internecie i w długich nocnych rozmowach rodaków.

I tu po raz pierwszy artykuł mógłby się zakończyć. Wszak żeglowanie to hobby, pasja, a w takich przypadkach ekonomia zawsze przegrywa. Odpowiedź może więc brzmieć po prostu: Warto bo już!

Można wysnuć pewną analogię do tematu bliższego każdemu zjadaczowi chleba: Czy warto mieć samochód? Jeśli korzystalibyśmy z niego kilka, czy kilkanaście razy w roku, to sensowniejsza będzie taksówka.  Jeśli w dużym mieście, raczej na krótkich dystansach i nie na co dzień, może warto rozważyć „auto na minuty”. …Czytaj dalej

DZIELNOŚĆ MORSKA


Znów odwołam się do dyskusji na forach internetowych. Temat dzielności morskiej budzi emocje mniejsze, niż szkolenie, zdobywanie patentów, debiutanckie rejsy. Dzieje się tak może dlatego, że pozornie nie dotyczy to każdego z nas, może dlatego, że część dyskutantów posługuje się słownictwem i wzorami matematycznymi niekoniecznie znanymi każdemu i w sposób niekoniecznie komunikatywny. Niemniej jednak temat istnieje i warto napisać parę słów „po prostu”. Istnieją różne definicje dzielności morskiej, są bardziej lub mniej skomplikowane, a czasem dyskusyjne. Spróbuję to ująć tak:.. Czytaj dalej

ILE PATYKÓW?

Problem ilości masztów przewija się na internetowych forach w postaci dyskusji o wyższości slupa, nad keczem i odwrotnie. Do tego rodzą się jeszcze polemiki, co jest jolem, a co keczem. Zacznijmy więc od abecadła… Czytaj dalej.