2020-05-30 sobota
Start nastąpił około 1300, zabrali się ze mną Malina z Wydrą. Jazda była piękna: baksztag na samym foku, słońce. No i NARESZCIE pierwsza wizyta w Helu w tym sezonie. W Helu jachtów sporo, choć wyraźnie mniej, niż bywało w analogiczne weekendy w poprzednich latach. Niestety, zimowy przetarg na wykonanie porządnych łazienek w “jaju” nie wyszedł, potem nastąpił “lockdown”, no i łazienek nie ma. Tradycyjne kontenery maja pojawić się w czerwcu, a na razie można (tylko w niektórych godzinach) korzystać ze starego WC w “jaju”.Personel portu jak zawsze pomocny i sympatyczny, po za sanitariatem wszystko działa jak należy.
Wieczorem piękna impreza w Kapitanie Morganie. Grały tym razem 4 gitary!
Załoga
Nareszcie!
Wirus nas nie pokona