Moje pretensje do rządu Donalda Tuska i niego samego na jego pożegnanie

Krótko i konkretnie, choć chaotycznie:

  1. Nie dość silnie i skutecznie pokazali własnemu elektoratowi ograniczenia wynikające z faktu rządów koalicyjnych.
  2. Wbrew famie o „pijarowskim charakterze” rządów nie podjęli, ani PO ani rząd walki z pisowskim i szerzej, opozycyjnym, zakłamaniem.
  3. Nie powiedziano jasno, że celem, zamiarem i planem jest wejście Polski do strefy euro najszybciej jak się da (tak wiem, koalicja).
  4. Nie zakwestionowano bezsensownego ekonomicznie, bo zbyt kosztownego,  pomysłu budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną.
  5. Nie kupiono śmigłowców ratowniczych (SAR) na wybrzeże Bałtyku.
  6. Nie sformułowano wyraźnie tezy, że celem jest obniżka podatków, rysując wieloletni tego program.
  7. Dla porządku – nie uporządkowano sprawy emerytur rolniczych ale tu wyjaśnieniem jest koalicja.
  8. Nie dość konsekwentnie prowadzono akcję upraszczania przepisów, w ślad za gowinowską demonopolizacją zawodów.
  9. Nie wsadzono do więzienia przestępcy Kamińskiego, nie rozliczono Ziobry, zbyt długo tolerowano złogi pisowskie po kadencji 2005-2007.
  10. Nie zamknięto śledztwa smoleńskiego jasno stwierdzając, że wszystko jest wyjaśnione, za słabo broniono prawdy przed pisowskim kłamstwem. Wcześniej jeszcze (w latach 2010 – 2012) nie podjęto kroków prawnych wobec rozpowszechniających kłamstwo smoleńskie Macierewiczów i im podobnych.
  11. Nie rozstrzygnięto sprawy konwencji antyprzemocowej.

Uważam, że rząd PO-PSL był najlepszym, co mogło nam się zdarzyć (oczywiście za wyjątkiem samodzielnych rządów PO, a Tusk najlepszym premierem w III RP. Polska rozkwitała mimo kryzysu wokół, w relacjach w Unii Europejskiej znaleźliśmy się w ścisłym jądrze decyzyjnym wraz z Niemcami, Francją, Wielką Brytanią, może Włochami.

To najlepsze lata w ostatnich 400 latach polskiej historii.

Pisane we wrześniu 2014