Moje oczekiwania od nowego rządu – przerwany tekst z listopada 2015

 

WSTĘP

Jako pełnoprawny i wolny obywatel demokratycznego państwa mam pełne prawo mówić, czego oczekuję od jego władz. Dla Czytelników tego, co w różnych miejscach piszę, nie są tajemnicą moje poglądy, które odzwierciedlają się w decyzjach wyborczych. Gdyby te poglądy zdobyły większość, to obecna ekipa od kilku godzin rządząca Polską, byłaby nadal opozycją. Tak się nie stało. Muszę akceptować wynik demokratycznej decyzji Rodaków, lecz nie zamierzam udawać się na wewnętrzną emigrację. Jeśli nie czyniłem tego w Polsce stanu wojennego lat 80-ych, to tym bardziej nie uczynię tego w Polsce wolnej i demokratycznej.

Konsekwencją jest stawianie władzy wymagań dziś i rozliczanie jej w przyszłości. A że zdarzyło się tak, że cała władza ustawodawcza i centralna władza wykonawcza jest skoncentrowana w jednych rękach, rozumianych jako rządy jednej, jednolitej opcji politycznej, to sytuacja jest klarowna: ta opcja odpowiada za wszystko! Nie ma i nie będzie alibi „to nie my, to koalicjant”. A więc można oczekiwać i można wymagać.

Zaczynam cykl krótkich tekstów, w których oczekiwania swe będę formułował. Krótkich z dwóch powodów: taka jest natura Internetu i tak niewielkie są moje kompetencje, niewielkie, jak każdego przeciętnego obywatela w każdym przeciętnym kraju. Mam świadomość, że zwycięzcy wyborów szli po to zwycięstwo z innym programem. Gdybym go akceptował, mógłbym na nich głosować. Fakt głosowania na innych, nie pozbawia mnie prawa to własnych poglądów i do wyrażenia oczekiwań od władzy mojego państwa, nawet jeśli one są sprzeczne w jakiejś części lub całości z programem wyborczym. Ja poglądów nie zmieniam, oczekuję tego od rządzących, a jeśli tego nie zrobią, to rozliczę ich kartką wyborczą, przy wyborach kolejnych.

Bardzo proszę o nieudowadnianie mi, że ekipa PiS zrobi inaczej. Ja też tego się spodziewam, lecz im daję szansę, na początek te przysłowiowe 100 dni.

ODCINEK 1 SPRAWY ZAGRANICZNE

Celem każdego rządu w każdym państwie musi być zapewnienie jego niepodległości, budowa bezpieczeństwa kraju i obywateli i możliwie najlepszej pozycji międzynarodowej. Tego więc wymagam dla Polski od Prezydenta, rządu i parlamentu obecnej kadencji. Hasło chyba jest niesporne, lecz sposób osiągania celów jest przedmiotem polityki zagranicznej każdej ekipy.

Czego więc wymagam od Prezydenta, rządu i parlamentu obecnej kadencji w tym obszarze?

Po pierwsze, utrzymania, pogłębiania i umacniania naszych sojuszy: i polityczno –gospodarczego w formie członkostwa w Unii Europejskiej i polityczno-militarnego w formie NATO.

Po drugie, szczególnego dbania o jak najbliższą i harmonijną współpracę z najbliższymi i najsilniejszymi sojusznikami, czyli Niemcami i Francją, ale także Czechami, Słowacją i państwami bałtyckimi.

Oba te cele wykluczają kultywowanie absurdalnych i niebezpiecznych dla przyszłości Polski koncepcji „Międzymorza” przeciwstawianego Unii, jako całości i Niemcom w szczególności.

Po trzecie, czynnego udziału w „eksportowaniu” UE na wschód, przede wszystkim do Ukrainy, Mołdawii i może kiedyś Białorusi. Coraz ściślejsza integracja tamtych krajów w „Europą”, to przeniesienie strefy nadgranicznej daleko po za nasze terytorium, to także wzrost wspólnej gospodarki, a więc wzrost naszej siły. Z racji bliskości terytorialnej i stopnia naszego rozwoju mamy prawo pracować, by pieniądze pompowane w tamte kraje, były wydawane w Polsce (podobnie jak miliardy Euro pompowane z Hiszpanii, czy Portugalii, albo Wielkiej Brytanii myśmy wydawali głównie w Niemczech, Austrii i Francji).

Po czwarte, wzmacniania Unii Europejskiej. Oznacza to na początek konieczność usprawniania systemu podejmowania decyzji ale zaraz potem, czyli natychmiast czynienie kolejnych kroków w kierunku głębszej integracji. Tej kwestii zapewne poświęcę jeszcze kiedyś czas, dziś tylko powiem, że nie życzę sobie prób osłabiania Unii przez przedstawicieli Polski, obniżania jej zdolności decyzyjnych ani też wspierania przejściowych tendencji odśrodkowych.

Po piąte, umacniania NATO. Nie kwestionowania jego roli i roli Stanów Zjednoczonych w sojuszu, nie szukania alternatywnych „sojuszy”, czy organizacji, uczestniczenia militarnie i organizacyjnie na pełną miarę naszych sił i możliwości.

Po szóste wreszcie, nie tworzenia wrogów na siłę. Nie potrząsania szabelką buńczuczne i bez pokrycia, nie szczypania niedźwiedzia, ani ciągnięcia tygrysa za wąsy ,lecz konsekwentne żądanie przestrzegania traktatów i przyjętych powszechnie standardów w stosunkach międzynarodowych.

Po siódme, nie zapominania, że na zachodniej półkuli powstaje wspólny rynek analogiczny jak kiedyś EWG, tylko potężniejszy, a na wschodzie potężnieją Chiny. I nie tylko Chiny. A więc nie zamykanie się w zaścianku jest koniecznością.

I to by było na dziś tyle.

Dziś moje oczekiwania od rządu w kwestii trzeciej władzy w myśl klasycznego podziału.

ODCINEK 2 – SPRAWY WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI

Fundamentem demokracji, po prostu demokracji, bez jakichkolwiek przymiotników, jest trójpodział władzy. Tu pozycja władzy sądowniczej jest szczególna. Podlega ona prawom wprowadzanym przez władze ustawodawczą, korzysta z usług struktur i instytucji zarządzanych przez władze wykonawczą, lecz jest niezależna od nich.

Ta niezależność oznacza poddanie dwóch poprzednich władz ocenie, a czasami jurysdykcji tej trzeciej. Oznacza niezawisłość poszczególnych organów i osób. Oznacza ostatecznie prymat stabilnego i sprawiedliwego prawa, wobec którego wszyscy obywatele są równi, nad wolą tych, czy innych ośrodków decyzyjnych oraz interesami grupowymi.

Od nowej władzy oczekuję po pierwsze ochrony niezależności władzy sądowniczej i niezawisłości sędziów! Także tych, których rozstrzygnięcia mogą być czasem „niewygodne”. Zaczyna się to od niepodejmowanie manipulowania prawem oraz dopierania „swoich sędziów”, bądź zmuszania ich do uległości, czemukolwiek innemu niż ustawy. To oczywiste i elementarne oczekiwania od rządu.

To były konieczne „zaniechania”. Ale ochronie niezależności władzy sadowniczej muszą służyć też „działania”. Mam osobiście jak najgorsze zdanie o polskich sądach. Wynika to z mojej subiektywnej oceny wiedzy i kompetencji polskich sędziów i siły charakterów poszczególnych osób. Ten stan powinien ulec poprawie. Tego na pewno nie osiągnie się gwałcąc niezależność sędziów. Można to osiągać wyłącznie poprzez pozostawienie środowisku obowiązku i prawa pracy nad sobą.

Konieczne jest też zapewnienie stosownych warunków pracy, nie tylko środków budżetowych, nie tylko odpowiednio wysokich wynagrodzeń, nie tylko możliwości nauki ale poprawianie organizacji, zmniejszanie obciążenie nieistotnymi czynnościami, upraszczanie procedur. To jest rola dla rządu i parlamentu.

Konieczne jest też poprawianie, a nie psucie, pracy organów ścigania. Musi służyć temu niezależność prokuratury od bieżącej polityki i od polityków. Tu postawę prokuratury jako całości oceniam subiektywnie bardzo negatywnie. To kwestia zachowania poszczególnych osób. Ale poprawa tego stanu nie nastąpi poprzez ciągłe reorganizacje ani tym bardziej poprzez podporządkowywanie prokuratury politykom.

Na koniec trochę o systemie prawnym. Nie zgadzam się, by poprawę praworządności i bezpieczeństwa próbować osiągać przez prymitywne zaostrzanie kar. Szczególnie wszelkie nawet próby dyskusji o przywróceniu kary śmierci uważam za niedopuszczalne w cywilizowanym świecie. Polityka, który spróbuje to zaproponować uznam za nakłaniającego innych do przestępstwa! Kary powinny być stabilne, konsekwentne i humanitarne. Należy natomiast poprawiać jakość systemu penitencjarnego, przede wszystkim stosując kary nieizolacyjne, tam gdzie to możliwe ale znajdując sposób trwałej izolacji osobników nieuleczalnie zagrażających bezpieczeństwu innych.

W najbliższych odcinkach zajmę się gospodarką.

ODCINEK 3 – SPRAWY PODATKÓW

W kampanii wyborczej wszyscy obiecali wiele. Co, którzy obiecali najwięcej, otrzymali od wyborców misję realizacji tych obietnic. Trzeba na to pieniędzy. Budżet państwa to wydatki i dochody. Dziś o dochodach, a dokładniej o jednej ich części: podatkach.

Oczekuję od rządu mojego państwa, że nie będzie podwyższał podatków! Z brakiem obniżek się pogodzę, jestem przyzwyczajony do tego, co płacę i jestem realistą. Lecz na podwyższenie podatków się nie zgadzam.

Podatki powinny być sprawiedliwe. Co JA przez to rozumiem?

Po pierwsze, proste i zrozumiałe. Przykładowo PIT płacony przez osoby fizyczne. Logiczne i sprawiedliwe byłoby wprowadzenie „pogłównego” – w końcu koszt funkcjonowania państwa jest dla każdego człowieka taki sam. Ale jako realista jestem skłonny pogodzić się z podatkiem liniowym. Oznacza to płacenie jednakowe procentu dochodów dla każdego. Żadnych ulg i zniżek. Od tego tylko następujące wyjątki:

– kwota wolna od podatku – to zwolnienie najmniej zarabiających z podatku, zapewne do takiej wysokości, by nie było tak, iż na podatek przeznaczany jest zasiłek socjalny, czy dla bezrobotnych albo renta;

– ulga rodzinna – jakaś forma ulgi dla rodzin, w których nie wszyscy pracują, może na dzieci, podobna do obecnego wspólnego opodatkowania małżonków, dotyczyć powinno to także dzieci pozamałżeńskich i udokumentowanych związków partnerskich;

– koszty uzyskania dochodu – wydaje się, że można zlikwidować to pojęcie w odniesieniu do dochodów uzyskiwanych z etatu.

Tu pojawia się kwestia CIT, powinien on być zrównany stawką procentową z PIT. Problemem są zarówno koszty uzyskania, jak i ewentualne ulgi. To dla mnie zbyt złożona materia. Jestem przeciwny ulgom, po za promującymi na przykład zwiększanie zatrudnienie i inwestycje w badania i rozwój.

Po drugie, stabilne i zrozumiałe. Idealnym przykładem jest VAT. Jestem jego entuzjastą co do zasady. Lecz setki zmian w ustawie ośmieszają jego ideę. Są niezrozumiałe, a ich wprowadzanie narusza według mnie jedną z zasad państwa prawa. Oczekuję uproszczenia ustawy o VAT i ustawowego zakazu dokonywania w niej zmian częściej, niż raz do roku, z dniem 1 stycznia, z publikacją co najmniej z 6-miesięcznym vacatio legis.

Po trzecie, bez realizacji doraźnych celów propagandowych. Oznacza to nie realizowanie pomysłów typu: ekstra podatki od pewnych rodzajów działalności albo pewnych grup przedsiębiorców. Równość wobec prawa to fundament.

Podatki powinny być ściągane efektywnie.

Mówi się, nie wiem czy zgodnie z prawda, że w samym VAT szara strefa to około 50 mld złotych. Jeśli to prawda i gdyby osiągnąć tylko średnią ściągalność europejską (o szwedzkiej na razie nie marzę), to wzrost przychodów budżetu mógłby sięgnąć 25 miliardów złotych. Tak, oczekuję tego rządu mojego państwa. Lecz moim zdaniem można to osiągnąć przez zwiększenie kwalifikacji służb skarbowych, stabilność interpretacji przepisów i stabilność samych podatków, a nie przez gnębienie podatników. Tego oczekuję od rządu.

ODCINEK 4 – SPRAWY INWESTYCJI

Dla rozwoju Polski niezbędne są inwestycje. Tego więc oczekuję od rządu. Deklaracje wyborcze były powszechne, lecz diabeł tkwi w szczegółach.

Najbliższe lata, to prawdopodobnie ostatni okres napływu wielkich środków pomocowych z Unii Europejskiej. Jeśli tendencje z ostatnich lat się utrzymają, to poziom Polskiej gospodarki i standard życia Polaków będzie na tyle wysoki, że pomoc ta przestanie być konieczna. Jest to możliwe, o ile nie zaprzepaścimy sukcesu rządu PO i komisarza Janusza Lewandowskiego i będziemy umieli wykorzystać, i do tego wykorzystać mądrze, miliardy wtedy zdobyte. Warunkiem jest cierpliwa kontynuacja zapoczątkowanych programów. Oczekuję od rządu, że nie będzie w tym przeszkadzał. Że nie zniszczy zbudowanych przez Elżbietę Bieńkowską kadr i mechanizmów. Że nie będzie paraliżował działań samorządów.

Drugim warunkiem inwestowania jest zachęcanie, a nie przeszkadzanie w napływie inwestorów zagranicznych. Kapitału w Polsce brak, zresztą nikt na świecie nie może funkcjonować bez zachęcenia zagranicznych inwestorów do wejścia na własny rynek. Wypracowane przez lata mechanizmy polskie zdają się działać nieźle. A więc oczekuję od rządu, że nie będzie ich psuł, dokonywał rewolucji, a co najwyżej cierpliwie udoskonalał szczegóły. I oczekuję, że nie będzie odstraszał nagłymi zmianami reguł, zmianami zasad opodatkowania, czy wręcz groźbą renacjonalizacji.

Wzrost inwestycji dokonywanych przez kapitał polski ma sens głęboki. Oczekuję, że rząd będzie to wspierał. Musi to być wykonywane w sposób mądry, Po pierwsze bez kierowania się motywacją polityczna, jak to miało miejsce w przypadku zakupu rafinerii w Możejkach albo ma w przypadku „przekopu Mierzei Wiślanej”. Po drugie bez stosowania „inżynierii finansowej” powodującej skokowy wzrost zadłużenia państwa lub państwowych podmiotów, nie mającego pokrycia w efektach ekonomicznych. Oczekuję więc umacniania na przykład Polskich Inwestycji Rozwojowych, a nie dekompozycji ich kadry i tworzenia na siłę innych instytucji.

Inwestycje powinny służyć unowocześnianiu polskiej gospodarki, a nie tylko budowie prostej infrastruktury. Stan polskiego przemysłu złośliwie zwanego „montownią Europy” to pochodna półwiecza komunizmu i kryzysu tak 70 i 80. Lecz jest to także pochodna, znów mającego źródła w tamtych latach, stanu polskiej nauki. Dziś, po zbudowaniu w minionych 10,czy 15 latach najprostszej infrastruktury, musimy (nie przerywając jej rozbudowy) skoncentrować się na mechanizmach finansowania prac badawczo-rozwojowych, wdrażaniu nowych technologii, kształceniu kadr. Stworzenie odpowiednich mechanizmów to zadanie rządu.

Ciąg dalszy, nadal o gospodarce:

ODCINEK 5 – EURO W POLSCE

Dla przeciętnego Polaka własna silna waluta jest istotną wartością. Wydaje się, ze dorobek kolejnych rządów i ministrów finansów z Leszkiem Balcerowiczem na czele to oczywistość i to niepodważalna i niezniszczalna oczywistość. Tak jednak nie jest. Kryzys zewnętrzny albo wewnętrzna głupotą i populizm łatwo mogą as popchnąć z powrotem ku inflacji takiej, jaką pamiętamy na przełomie lat 80 i 90. Oznaczałoby to także marginalizację Polski w Europie i świecie. I przede wszystkim, katastrofalne pogorszenie naszej jakości życia, być może nawet utratę jego dorobku.

Oczekuje od rządu, że podejmie działania zapobiegawcze temu ryzyku, a jednym z najważniejszych jest wprowadzenie Polski do strefy Euro.

Oczekuję od rządu i parlamentu, że nie będzie kwestionował faktu zobowiązania Polski do przyjęcia Euro, które to zobowiązanie zaciągnęliśmy w traktacie akcesyjnym. Oczekuję także szybkiego usunięcia zapisu konstytucyjnego (artykuł 227 o NBP i o RPP) blokującego możliwość realizacji tego zobowiązania. I to usunięcia bez majstrowania przy innych zapisach Konstytucji! I bez zbędnego referendum –ono już się odbyło: przy przystępowaniu do Unii.

Nie oczekuję od rządu natychmiastowego wejścia do strefy Euro. Jeszcze niedawno uważałem, że jest to bezwzględnie konieczne i do poprzedniego rządu miałem pretensje, że tego nie próbuje uczynić (tak, wiem, że w parlamencie nie było konstytucyjnej większości). Lecz po przemyśleniach zmieniłem pogląd.

Oczekuję więc od rządu, że konsekwentnie będzie dążył do wykonania tzw. konwergencji nominalnej, inaczej „kryteriów z Maastricht”. Oznacza to utrzymanie osiągniętych przez rząd PO-PSL poziomów długu publicznego i inflacji. Oznacza dostosowanie polskiego prawa. W ten sposób będziemy gotowi formalnie.

Oczekuję także zabiegów polskiego rządu o zrealizowanie konwergencji realnej. W kampanii wyborczej takie zapowiedzi składała koalicja, i co ciekawe także ówczesna opozycja. Te drugie były populistyczne i nieudolne, bo sprowadzały się do zrównania płac polskich z zachodnimi. Tak naprawdę chodzi o zbliżenie się polskiego poziomu wydajności pracy i efektywności ekonomicznej do przeciętnego w strefie euro. Innym elementem jest zbliżenie struktury polskiej gospodarki do przeciętnej unijnej. Chodzi też o poprawienie wewnętrznych reguł funkcjonowania tej strefy.

W tej drugiej sprawie oczekuję od rządu czynnego i konstruktywnego udziału w pracach Unii. Chodzi przede wszystkim o tzw. ”unię bankową”, chodzi też o pilnowanie, by przyjmowane reguły były jednakowe dla wszystkich i były przestrzegane. W tej pierwszej: nie przeszkadzania w rozwoju polskiej gospodarki, ani zagranicznych inwestycji, wspierania innowacyjności i polskich inwestycji.

Zdaję sobie sprawę z możliwości manipulowania kursem złotego przez nas samych dla doraźnej poprawy na przykład opłacalności eksportu. Widzę jednak też zagrożenia dla całej gospodarki wynikające z ataków spekulacyjnych podobnych do tego przed jakim skutecznie obronił nas rząd Tuska i minister Rostowski w roku 2009. Przyjęcie przez Polskę Euro oznacza kilka rzeczy:

– stabilność warunków działania polskich firm;

– ułatwienie życia milionów zwykłych Polaków;

– wpływ Polski na decyzje podejmowane w samym jądrze Unii i zmniejszenie ryzyka wypchnięcia nas do „europejskiej drugiej ligi”.

Dlatego oczekuję od polskiego rządu, że w możliwie najkrótszym czasie doprowadzi nas do pełnej gotowości do przystąpienia do strefy Euro, co daty samego przyjęcia Euro nie przesądza.

W chwili, gdy samo przyjęcie Euro będzie miało zaistnieć pojawi się jeszcze kwestia rozwiązań organizacyjnych i prawnych, by przebiegło to tak sprawnie i bez strat dla obywateli, jak w Słowacji. Ponieważ zapewne nie będzie to w bieżącej kadencji, to obecnie tą kwestia się nie zajmuję.

 

Pisane w drugiej połowie listopada 2015 roku i publikowane w odcinkach na Facebooku. Na początku grudnia się poddałem, było już jasne oblicze nowej władzy. Zamiast pisać dalsze odcinki opublikowałem Kalendarium z życia władzy i zająłem się tworzeniem KOD w dwóch powiatach.

KALENDARIUM Z ŻYCIA WŁADZY

W ciągu tygodnia od powołania nowego rządu zdarzyło się tak wiele, nowe wydarzenia przesłaniały błyskawicznie wcześniejsze i uświadomiłem sobie, że zaczynam zapominać, co było kilka dni wcześniej. Postanowiłem spróbować notować lakonicznie fakty na bieżąco –dla pamięci. A może i komuś jeszcze się to przyda. Zacznę od 16 listopada, momentu powołania rządu. O ile mi się uda, spróbuje też cofnąć się o trzy tygodnie, to momentu ogłoszenia wyników wyborów, symbolicznego początku nowej ery w polityce polskiej.

2015-11-26

Jarosław Kaczyński zapowiada „pakiet demokratyczny”, czyli nadanie większych praw opozycji oraz inicjatywom obywatelskim.

Krzysztof Czabański powiedział, że PiS zamierza powołać nowe kadry zarządzające mediami publicznymi.

2015-11-12

Podczas szczytu na Malcie Polskę reprezentuje puste krzesło i premier Czech. To skutek wyznaczenia przez Prezydenta pierwszego posiedzenia Sejmu na wcześniej wyznaczony dzień i godzinę szczytu. (podobno przez nieświadomość).

Sejm dokonał wyboru swego Prezydium, nie dopuszczając doń posłów PSL dla zagwarantowania sobie w nim bezwzględnej większości, pretekstem było ograniczenie wielkości prezydium o 1 członka dla sprawności i oszczędności:

Marszałek Marek Kuchciński (PiS), wicemarszałkowie: Ryszard Terlecki, Joachim Brudziński (obaj PiS), Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Stanisław Tyszka (Kukiz‘15) i Barbara Dolniak (.Nowoczesna).

2015-11-13

Senat wybrał swoje Prezydium, zwiększając jego liczebność w stosunku do poprzednich kadencji o 1 dla podniesienia sprawności. Oto skład:

Marszałek: Stanisław Karczewski (PiS). Wicemarszałkowie: Adam Bielan (PiS), Grzegorz Czelej (PiS), Maria Koc (PiS) i Bogdan Borusewicz (PO).

2015-11-14

Konrad Szymański desygnowany na ministra ds. europejskich mówi publicznie ,zenie widzi możliwości wykonania unijnych ustaleń dotyczących uchodźców. Dzień potem wtóruje mu desygnowany na ministra spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.

2015-11-16

Prezydent powołuje nowy rząd w składzie:

  1. Beata Szydło – premier
  2. Piotr Gliński – I wicepremier, minister kultury
  3. Jarosław Gowin – wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego
  4. Mateusz Morawiecki – wicepremier, minister rozwoju regionalnego
  5. Zbigniew Ziobro – minister sprawiedliwości
  6. Antoni Macierewicz – minister obrony narodowej
  7. Witold Waszczykowski – minister spraw zagranicznych
  8. Dawid Jackiewicz – minister skarbu państwa
  9. Jan Szyszko – minister środowiska
  10. Mariusz Błaszczak – minister spraw wewnętrznych
  11. Paweł Szałamacha – minister finansów
  12. Konstanty Radziwiłł – minister zdrowia
  13. Anna Streżyńska – minister cyfryzacji
  14. Anna Zalewska – minister edukacji
  15. Andrzej Adamczyk – minister infrastruktury
  16. Elżbieta Rafalska – minister pracy i polityki społecznej
  17. Krzysztof Jurgiel – Minister rolnictwa
  18. Krzysztof Tchórzewski – Minister energetyki
  19. Marek Gróbarczyk – Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej
  20. Witold Bańka – Minister sportu
  21. Henryk Kowalczyk – szef Komitetu Stałego Rady Ministrów
  22. Elżbieta Witek – szefowa gabinetu politycznego premiera, rzecznik rządu
  23. Adam Lipiński – minister ds. kontaktów z parlamentem
  24. Beata Kempa – szefowa kancelarii premiera
  25. Mariusz Kamiński – koordynator służb specjalnych, minister w kancelarii premiera
  26. Konrad Szymański – minister ds. europejskich

Beata Szydło wygłasza wiernopoddańczą laudację na cześć Jarosława Kaczyńskiego, wtóruje jej Prezydent.

2017-11-17

Dowiadujemy się, że Mateusz Morawiecki był wśród nagranych w aferze podsłuchowej.

Pierwsze posiedzenie rządu. Ministrowie przejmują resorty.

2015-11-18

Expose premier Beaty Szydło, zrobione pod publiczkę, zawiera sporo starych oszczerstw pod adresem PO oraz kłamstw o sytuacji polskiej, powtarza obietnice wyborcze na szczęście nie dodając nowych. W debacie rewelacyjne wystąpienie Petru. W glosowaniu za udzieleniem wotum zaufania PiS i Ruch Kukiza.

Na nocnym posiedzeniu Sejm przyjmuje ustawę o zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Ponadto także w nocy Sejm wybiera nowy Trybunał Stanu. Na 18 członków 10 jest z PiS, 3 z PO – przeszło to niezauważone w kontekście zamieszania z ustawą o TK i ułaskawieniem Kamińskiego.

Głośne zatrzymanie przez CBA Jana Burego (zwolnionego przez sąd dwa dni później. Kukiz nazywa PSL mafią.

Dowiedzieliśmy się o ułaskawieniu przez Prezydenta nie skazanego jeszcze prawomocnie Mariusza Kamińskiego.

Wiceministrem sprawiedliwości zostaje specjalista od marketingu, bez jakichkolwiek związków z prawem, Patryk Jaki.

2015-11-19

Nocna debata nad ustawą o TK w Senacie.

Likwidacja rotacji przewodniczącego komisji sejmowej ds. służb. Wcześniej do komisji nie dopuszczono PSL, dwukrotnie co najmniej łamiąc dobre obyczaje sejmowe.

Kancelaria Prezydenta publikuje raport z „audytu” tego urzędu, z którego ma wynika, że za czasów Komorowskiego panował tam bałagan i złodziejstwo.

Premier dokonuje zmiany szefów czterech służb wywiadowczych, po uzyskanej w trybie nagłym, nocą i przy sprzeciwie opozycji akceptacji sejmowej komisji ds. służb.

2015-11-20

Błyskawiczne podpisanie ustawy o TK przez Prezydenta oraz publikacja w Dzienniku Ustaw.

Na wiceministrów kultury powołani Jarosław Sellin, Krzysztof Czabański i Jacek Kurski, minister kultury zapowiada de facto cenzurę teatrów i imprez kulturalnych uzależniając dotacje od prawomyślności prezentowanych treści. Misją Czabańskiego ma być „odzyskanie mediów”.

PiS cofa rekomendację dla powołanej 18 listopada na wiceministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Gabrieli Tomik. Następnego dnia media ujawniły, że ma ona zarzuty prokuratorskie za nadużycia gospodarcze i niedopełnienie obowiązków, jako starosta, zapewne gdyby miała inną afiliację polityczną media niepokorne trąbiłyby o podejrzeniu korupcji.

Podczas promocji oficerskiej w Dęblinie Macierewicz mówi podchorążym, że ich misją jest wyjaśnienie sprawy „zamachu smoleńskiego”.

2015-11-22

Wicepremier Gliński zderza się w studio z dziennikarką TVP. Natychmiast zostaje ona zawieszona przez zarząd telewizji.

2015-11-23

Seria wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu zapowiadających nie wykonanie zobowiązań zaciągniętych w sprawie uchodźców.

2015-11-24

Kancelaria premiera zamknęła strony faktysmolensk.gov.pl i komisjasmolensk.gov.pl zawierające raport Komisji Millera.

Konferencja prasowa premiera na tle pozbawionym flag unijnych, co było oczywistością przez 11 lat. Premier wycofuje się częściowo z obietnicy przyznania dodatku 500 złotych na każde dziecko, skorygowanej kolejno na „każde drugie dziecko”.

20-letni student administracji na amerykańskim uniwersytecie Edmund Janniger doradcą ministra obrony Macierewicza.

2015-11-25

Odwołanie Tomasza Arabskiego z funkcji ambasadora w Hiszpanii.

2015-11-26

Na nocnym posiedzeniu sejm ekspresowo zmienia swój regulamin, by dać marszałkowi możliwość swobodnego wyznaczania terminów zgłaszania kandydatów na sędziów TK.

2015-11-27

Premier Szydło powołała na Prezesa AMRiR Daniela Obajtka oskarżonego przez prokuraturę o korupcję.

Macierewicz zapowiada wycofanie się z zakupu „Patriotów”.

Krzysztof Czabański zapowiada pogróżki pod adresem kierownictw mediów publicznych pod pretekstem rzekomego „działania na szkodę spółek”.

2015-11-30

Premier Szydło przemawia na szczycie klimatycznym w Paryżu do pustej sali.

Prezydent kieruje do Sejmu projekt ustawy cofającej reformę emerytalną i podnoszącą kwotę wolną od podatku.

2015-12-01

Prezydent przeprowadza pozorowane konsultacje w sprawie TK.

Prokurator Piotrowicz nie dopuszcza opozycji do głosu podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości. Przeprowadza głosowanie nad kandydatami PiS do TK bez dyskusji.

Rząd postanowił o zmniejszeniu wydatków budżetu na obronność, mimo zapowiedzi jego zwiększenia.

Rząd zapowiedział zwiększenie deficytu budżetowego 10 mld złotych.

Odwołano ze stanowiska szefa CBA Pawła Wojtunika i powołano Ernesta Bejdę.

Minister Radziwiłł przerwał program (podpisany przez poprzednika) in-vitro.

2015-12-02

Ziobro wnioskuje o postępowanie dyscyplinarne wobec Prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Większość sejmowa wymusza wybór pięciu sędziów TK, mimo postanowienia TK zabezpieczającego postepowanie, czyli nakazu powstrzymania się od wyboru do czasu rozstrzygnięcia skarg.

Trwają spadki na warszawskiej giełdzie, WIG20 osiąga najniższy poziom od 6 lat.

Minister pracy Elżbieta Rafalska powołała na Komendanta OHP Marka Surmacza, wsławionego tym, że jako wiceminister spraw wewnętrznych w 2006 wysłał policjantów po hamburgery dla ówczesnej koleżanki z rządu, a obecnej przełożonej.