AMATORSKIE PROGNOZOWANIE – grudzień 2015

Wstęp

Tempo wydarzeń politycznych jest zupełnie szalone, aby śledzić wszystko, należałoby nie spać i obserwować równocześnie wiele mediów i wiele miejsc w Internecie. Dla normalnie pracującego i żyjącego człowieka jest to oczywiście niemożliwe. Sytuacja taka drastycznie utrudnia ocenę rzeczywistości i racjonalne podejmowanie decyzji, zarówno dotyczących własnego życia, jak spraw publicznych. Dlatego po miesiącu władzy Jarosława Kaczyńskiego próbuję usystematyzować HIPOTEZY co do bliższej i dalszej przyszłości.
Ten tekst z natury rzeczy musi być lakoniczny. I tak będzie o wiele za długi dla Internetu, gdzie jest jego przeznaczenie. Fachowców z góry proszę o wybaczenie. Nie jestem politykiem, politologiem, socjologiem, ani żadnym naukowcem. Jestem interesującym się od kilkudziesięciu lat polityką zwykłym obywatelem ale, z racji zainteresowań, pilnym obserwatorem i czytelnikiem. No i mam za sobą „Solidarność w lat 1980-90, i działalność w samorządzie.
Czemu ja? Po prostu obywatel powinien zastanawiać się nad swoim państwem. Jeśli państwo funkcjonuje poprawnie, wystarczy, by to zastanowienie prowadziło do świadomych decyzji wyborczych. W sytuacji rewolucyjnej, czy też kontrrewolucyjnej, jak obecnie, wymagania są większe. Może się jednak okazać, że kraj będzie wymagał czegoś więcej, niż wrzucenia kartki do urny. A więc ja. I każdy inny. Każdy z czytelników tego tekstu także.
Tekst ten piszę sam, na własny rachunek i subiektywnie. Udzielam jednak licencji na jego wykorzystywanie w całości lub dowolnej części zarządom KOD i zespołom roboczym w moim powiecie, województwie i kraju.

Do czego dąży Kaczyński

Już z tytułu tego rozdziału wynika, iż uważam, że stroną sporu, czyli rozgrywającym jednej ze stron życia politycznego, jest jeden człowiek. To nie miliony głosujących na PiS, nie miliony (mniejsze ale jednak) wyznawców „religii smoleńskiej”, nie tysiące członków PiS i „partii koalicyjnych”, nie dziesiątki ich czołowych działaczy, to ten jeden człowiek definiuje sam zachowania całego obozu, oszukańczo nazwanego Zjednoczoną Prawicą.
Do czego więc dąży Jarosław Kaczyński? W roku 1992 i w latach kolejnych uważałem, że jego intencja jest czysta. Że szczerze chce realizować swoją wizję Polski, bo uważa ją (absolutnie odwrotnie niż ja!) za najlepszą dla rozwoju ojczyzny. Po roku 2005 zmieniłem zdanie. Doszedłem do wniosku, że w sposób chory chodzi mu tylko o władzę, dominację. Po roku 2010 doszła irracjonalna żądza zemsty. I absolutna samotność osobista.
Jarosław Kaczyński dąży więc do władzy pełnej i osobistej. W swoim środowisku osiągnął ją przywództwem, charyzmą i siłą osobowości, by zdobyć ją i ugruntować w całym państwie, musi dodać kłamliwą propagandę i demontaż instytucji demokratycznego państwa prawnego. Uważam, że Kaczyński nie potrzebuje zmieniać konstytucji. Konstytucja to reguły i odpowiedzialność. On chce reguły ustalać sam i nie chce odpowiadać przed nikim! Dlatego nawet narzucona przez niego samego konstytucja byłaby kłopotliwa. Przypomnę, że Piłsudski (podobno wzór i idol Kaczyńskiego) przez 9 lat rządził dość autokratycznie bez zmieniania demokratycznej Konstytucji Marcowej. Konstytucja Kwietniowa została wprowadzona przez następców Marszałka na trzy tygodnie przed jego śmiercią. Kaczyński chce powtórki z historii, nie chcąc pamiętać, że historia powtarza się zazwyczaj jako farsa.
Kaczyński dąży więc do pełni osobistej, niekontrolowanej faktycznie przez nikogo, władzy. Instytucje i mechanizmy państwa demokratycznego mają być fasadą, atrapą. Demonstracją praktyczną dla niedowiarków jest obecne miażdżenie mechanizmów działania Sejmu, forów dialogu społecznego, spółek Skarbu Państwa i instytucji Trybunału Konstytucyjnego oraz Służby Cywilnej. Nie będę szerzej tego rozwijał, wszyscy znamy bieg wydarzeń. To będzie kontynuowane w odniesieniu do kolejnych instytucji i kolejnych mechanizmów. W najbliższej kolejce czekają media, NBP i Rada Polityki Pieniężnej, NIK, armia i Policja, sądy i prokuratura, edukacja, finansowanie nauki i kultury… Lista na pewno jest dużo dłuższa. W jakimś momencie przyjdzie czas na samorządy i na ordynacje wyborcze. Sądzę, że plan jest na dwa do czterech lat. Na końcu są wygrane wysoko „wybory” na różnych szczeblach.
Prawdopodobnie Kaczyński dąży też do kształtowania świadomości Polaków, do swoistej przebudowy całości życia intelektualnego, społecznego, mentalności, ideologii. Czy jest to cel, czy tylko narzędzie dla utrzymania władzy, nie jestem w stanie wyrokować.
Idzie walec i to walec-ekspres. Czy przesadzam? Nie. Pamiętajmy, że Piłsudski zdobył władzę w drodze wojskowego zamachu stanu, będąc dla większości zapewne Polaków zbawcą Ojczyzny po raz drugi od 1920 roku. Potem nastąpił miękki autokratyzm. Ale mamy precedens znacznie bardziej dramatyczny. W styczniu 1933 roku koalicyjny rząd niemiecki sformował kanclerz Hitler, po kilku tygodniach hitlerowcy podpalili Reichstag, po kilku miesiącach od tej prowokacji i po goebbelsowskiej kłamliwej propagandzie, były powtórne wybory wygrane przez NSDAP wysoko. Niemcy w demokratycznych wyborach oddali władzę diabłu, który wysadził w powietrze świat i ostatecznie zniszczył Niemcy. Czy tylko przypadkiem wicepremier rządu Kaczyńskiego w latach 2005-7 określał tamten rząd jako narodowo-socjalistyczny?

Hipotetyczne scenariusze rozwoju sytuacji

Poziom niepewności jest ogromny. Przewidzieć cokolwiek jest niemożliwością. Dlatego spróbuję sobie wyobrazić różne teoretyczne scenariusze. Czy któryś z nich się spełni? Pewnie nie. Lecz warto się zastanawiać i warto mieć własne scenariusze na różne okoliczności. Oto lista, na pewno nie ostateczna. Potraktujcie to, jako punkt wyjścia, może z polemiki powstanie coś pełniejszego.
Mało prawdopodobne jest, by któryś ze scenariuszy zrealizował się w czystej postaci. Raczej będzie to kombinacja i sekwencja zdarzeń, niektóre z wariantów sam traktuje jako wyłącznie teoretyczną spekulację. Łatwo potrafię sobie wyobrazić kombinacje scenariuszy 2, 3 i 4 albo 1, 4 i 5 albo 2 i 5 i pewnie jeszcze kilka innych.

Scenariusz 1 – Szpitalny

Jarosław Kaczyński z jakiegokolwiek powodu znika z życia publicznego. Może to być utrata zdolności fizycznych i psychicznych do dalszej aktywności, z jakiegokolwiek bądź powodu. Konsekwencją będzie zamieszanie w obozie władzy, jakaś rywalizacja o sukcesję, może oznaczać to walkę wewnątrz tego obozu, w skrajnym przypadku jego rozpad, a nawet w razie sprawnej sukcesji – jakieś, może istotne, zmiany w polityce i metodach działania. Oceniam to za mało prawdopodobne w krótkim, kilkuletnim horyzoncie czasowym

Scenariusz 2 – Nagły

Sąd Najwyższy w19 stycznia 2016 orzeka w sprawie ważności wyborów parlamentarnych przeprowadzonych 25 października 2015 r. na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz opinii wydanych po rozpoznaniu protestów. Mecenas Roman Giertych twierdzi, że jest możliwość ich unieważnienia z powodu fałszerstwa PiS, który wystąpił jako jedna partia, a jest koalicja ZP. Uważam, że to nierealne w kontekście, tego czym zajmie się SN . Ale gdyby – będzie trzeba pomóc rządowi opublikować wyrok, a potem Prezydentowi rozpisać nowe wybory no i te potem wybory wygrać.

Scenariusz 3 – Majdan

Następuje powoli wzrastająca fala protestów społecznych. Protestuje nie tylko KOD ale znaczna część społeczeństwa. Spowodowane to może być chyba tylko jedną z trzech przyczyn (lub oboma łącznie):
• mocne i odczuwalne uderzenie po kieszeni szerokich rzesz społecznych – oceniam to z o tyle mało prawdopodobne, że europejska koniunktura zamortyzuje negatywne skutki nieudolności PiS w polskiej gospodarce, a skutki osobiste u obywateli będą mało dostrzegalne.
• Brutalne sfałszowanie kolejnych, terminowych lub przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
• nadużycie siły fizycznej przez władze – w razie gdyby się zdarzyło krwawe stłumienie pokojowej manifestacji, może się to stać powodem eksplozji niezadowolenia.
Taki polski “Majdan”, czyli de facto rewolucja, musiałby doprowadzić do upadku władzy, Kaczyński swojej “wrony” nie powoła. Ten scenariusz oceniam, za dość mało realny w krótkim czasie.

Scenariusz 4 – Samozagłady

Rozpad i wojna wewnętrzna w obozie. Z różnych powodów: niesmaku i braku zgody na politykę Kaczyńskiego, strachu o własną przyszłość, ambicji osobistych i grupowych, może się zdarzyć wyrazisty rozpad większości, którą obecnie dysponuje Kaczyński. Wtedy silna presja KOD, ogólnie: obywatelska, może spowodować, że ewentualne przesilenie potoczy się w dobrą stronę.
Taki rozwój wydarzeń uważałem za możliwy, dopóki pAD nie wykazał się całkowitym brakiem kręgosłupa, spodziewałem się, że to on właśnie może zainicjować rozpad, chcąc “zastąpić” Kaczyńskiego. dziś wydaje się to nieprawdopodobne. Ale w miarę zbliżania się kolejnych wyborów może się to stawać dla niektórych atrakcyjne. Tu oczywiście uwaga koncentruje się na ośmiu posłach, w tym dwóch członkach rządu z partii Gowina.

Scenariusz 5 – Putinowski

Połowa społeczeństwa nie interesuje się polityka i nie uczestniczy w wyborach. Pojęcia takie jak demokratyczne państwo prawa są istotne dla drobnej części Polaków. dopiero teraz agresja Kaczyńskiego budzi to zainteresowanie.
Dla znacznej większości Polaków ważna jest doraźna zamożność, nie wyobrażają sobie długofalowych skutków określonych polityk gospodarczych i społecznych. Można tu wskazać analogię do Greków , nadal wymuszających na rządzie i parlamencie samobójcze decyzje.
Twierdzę też, że bardzo znaczna część Polaków pragnie sprawnego i silnego państwa i władza, która potrafi bez gęgania przeprowadzić każdą ustawę, nie dać się Unii i Niemcom oraz bankom jest gorąco oczekiwana.
Dodajmy do tego ksenofobiczne strachy i nacjonalizm i realny kryzys decyzyjny w Unii Europejskiej, a także specyficzny narodowy katolicyzm, który z wiarą niewiele ma wspólnego.
Te powody mogą dać kolejne zwycięstwa obozowi ZP, mogą też powodować słabe poparcie dla “majdanu”. Przykłady: niemiecki, rosyjski i ostatnio węgierski pokazują, że nie jest to niemożliwe. Więcej: w kilkuletnim okresie jest najbardziej prawdopodobne.

Wnioski

Po pierwsze, wiemy bardzo niewiele. trudno jest prognozować bez rzetelnych danych. Trzeba badań socjologicznych, które powiedzą nam o stanie świadomości i oczekiwaniach społecznych. trzeba zdobywać wiedzę o zamierzeniach i o napięciach w obozie władzy.
Po drugie, program działania KOD, obok doraźnego reagowania na sytuację, gdzie rytm wyznacza Kaczyński, powinien przewidzieć długi marsz, przygotowanie się na różne możliwe scenariusze.
Po trzecie, trzeba edukować społeczeństwo oraz nieustannie kontrować każdy błąd władzy, szczególnie w sferze gospodarczej i pokazywać każde kłamstwo.

 

Pisane na FB, 22 i 23 grudnia 2015