2020-06-25 czwartek
Kolejny udany dzień. Dziś do Dziwnowa. Trochę nam humor psuje zamkniecie strefy wojskowej nr 12, armia ma chyba za dużo pieniędzy. Objeżdżamy ją jednak spokojnie, wiatr w plecy, TEQUILA na samym foku jedzie około 5 węzłów. Szwagier daje ładnie rade na fali z rufy.
Po zachodniej stronie “dwunastki” na kotwicy okręt wojenny, budowany jako desantowy do inwazji Układu Warszawskiego na Jutlandię, cała seria weszła do służby już w III RP jako absolutnie zbędna. Gdy podchodzimy bliżej, da się odczytać nazwę: ORP “Poznań”. Kawałek dalej na kotwicy stoi okręt ratowniczy R 14 “Zbyszko” (w domyśle “z Bogdańca” – w prl też mieli czasem fantazję). Przechodzimy pomiędzy nimi.
Końcówka trochę niespokojna: widzimy nad lądem burzę. Analiza obrazu radarowego w aplikacji Ventusky i uważna obserwacja mówią, że miniemy się na sucho.
W Dziwnowie bosmani jak zawsze sympatyczni. No i miła niespodzianka: prysznice po remoncie i, poza Wolinem, jedyne mi znane, zaprzeczające OGÓLNEJ I SZCZEGÓLNEJ TEORII PRYSZNICÓW REMISZEWSKIEGO. Wspaniale.