2020-06-24 środa
“Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie” – ten cytat nam towarzyszy w ostatnich miesiącach. Na TEQUILI już jest!
Przyjechali Jaromir z Basią. Załoga składa się wiec z trzech kapitanów, pułkownika i szefowej. Słońce grzeje. Wiatr rześki, północno wschodni. Nie może być innej decyzji, niż taka, że płyniemy natychmiast. Dziś Mrzeżyno. Potem Dziwnów i wchodzimy w Zalew. Wybierać Prezydenta Nadziei będziemy zapewne w Wolinie. Kołobrzeg żegna nas smutnym widokiem “Kapitana Głowackiego” doprowadzonego do stanu wraka. Na szczęście znalazł się nabywca i jest nadzieja na odbudowanie żaglowca.
Jazda do Mrzeżyna szybka i piękna. Próbujemy wywołać bosmanat jeszcze przed końcem pracy ale nie słyszymy się. Wejście pogłębione, nadal jednak wchodzimy trzymając się blisko zachodniego falochronu.
Od 2015 roku w Mrzeżynie stacjonuje pogłębiarka ssąco-refulująca “Mątwa” wraz z dedykowanym holownikiem, co umożliwia utrzymanie portu w należytym stanie. To element przeprowadzonej od 2012 roku rozbudowy portu. Taki kawałek “Polski w ruinie” i pewnego “wina”…
Nasze wejście można było obejrzeć dzięki kamerom internetowym.
Postój na “zarezerwowanym” od lat miejscu TEQUILI, przy drabince ułatwiającej wejście na wysoką keję. Płatność pobiera od nas chłopak, dla którego jesteśmy pierwszym obsługiwanym jachtem. No apotem już ryba w Barze portowym, spacer i relaks.
RELACJA DZIEŃ PO DNIU